Kupno deski surfingowej i pianki do pływania, znalezienie odpowiedniego miejsca, sprawdzenie, kiedy fale są w stanie jeździć, nauka wiosłowania, wstawania i wreszcie pływania na fali jest w dzisiejszych czasach trudna. W 1993 roku komuś, kto nie mieszkał blisko oceanu, wydawało się to prawie niemożliwe. Moi przyjaciele i ja spędziliśmy godziny, dni, a nawet tygodnie jeżdżąc samochodem, czytając, szukając, wiosłując i pytając, zanim wypłynęliśmy na pierwsze fale.
Kiedyś poczułem uczucie szybowania na wodzie, napędzane siłą oceanu, patrząc w dół na ogromnie zmieniającą się ścianę wody, która prawie zapadała się nad twoją głową, wszystkie nieudane próby i bolesne doświadczenia zostały zapomniane.
Myślę, że bardzo niewiele momentów zmieniło priorytety w życiu surfera bardziej niż pierwsza przejażdżka na prawdziwej fali. Od tego momentu surferzy nieustannie gonią za wrażeniem szybowania po wodzie i organizują wokół niej całe życie.